Wierzysz w przesądy? Szanujesz rady starszych? Interesujesz się etnologią lub antropologią? Czy po prostu budujesz wymarzony dom i chcesz mieć pewność, że zrobione zostało wszystko, by dom ten był szczęśliwym siedliskiem? Przed nami mały poradnik jak nie kusić losu i kiedy wypada hucznie się bawić.

Obrzędy, zabobony, zwyczaje czy może najlepsze okazje do wspólnego świętowania? Każda kultura tradycyjna stworzyła zbiory zasad, które miały zapewnić przyszłym domownikom szczęście, bogactwo i płodność. Co więcej, część z tych ludowych zwyczajów i przesądów jest nadal z mniejszą lub większą wiarą przestrzegana. Doszły także nowe okazje do świętowania, które oddzielają od siebie poszczególne etapy budowlane.

Szczęście pod progiem czy w fundamentach?

  • Miejsce nasłonecznione. Kiedyś, tak jak i dzisiaj miejsce pod budowę domu jest wybierane bardzo starannie. W cenie były i są nasłonecznione oraz urokliwe polanki z dobrym dostępem do wody zapewniające sprawną komunikację. O ile jeszcze niedawno najważniejsza była obfitość pożywienia w okolicy, dziś trudno nam się obyć bez dostępu do elektryczności czy dróg. Mimo coraz mniejszej ilości działek budowlanych nadal unika się stawiania domostw na pogorzeliskach, miejscach bitew lub terenach, na których chowano ludzi.
  • Wyznaczenie magicznej linii. Przygotowania do stawiania domu niegdyś rozpoczynano od wyznaczenia nocą przez kobiety magicznej linii, często orały ją pługiem. W ten sposób oddzielano domostwo od przyszłych nieszczęść takich jak: wojny, zarazy, pożary czy nędza.
  • Umieszczanie pod progiem pieniędzy, różańca lub skorupek jaj. Dawniej pod przyszłym progiem składano ofiarę czarną kurę lub koguta, później zaczęto zakopywać jajko lub jego skorupki, kawałek żelaza, siekierę albo podkowę. Teraz bardzo często pod progiem albo chudziakiem umieszcza się akt erekcyjny (dokument, który w sposób uroczysty rozpoczyna budowę), wydanie miejscowej gazety z momentu rozpoczęcia budowy, monety, zdjęcia rodziny lub terenu sprzed rozpoczęcia inwestycji itp.. Do dziś pod narożnikami nowowznoszonego domu zakopuje się chleb, ziarno, święcone ziele, sól, święty medalik, różaniec, monety, ale nawet i obcas, aby w domu nie zabrakło przyjaciół. Skorupki jajek mają nie tylko zapewniać zdrowe dzieci, ale też uznawane są za dobry ekran chroniący przed wpływem cieków wodnych.
  • Początek budowy tylko w środę lub sobotę. Budowę domu rozpoczynano przeważnie w środę lub sobotę i to tylko w pełnię księżyca. W pierwszy dzień budowy odbywała się także rodzinna uroczystość nazywana zakładzinami, w trakcie której spożywano uroczysty posiłek. Pierwsze belki oznaczone były krzyżami, lub innymi znakami zapewniającymi mieszkańcom szczęście.

Gdy dom jest wstanie surowym - wieszamy wiechę

Sprawnie przeprowadzona budowa domu to też świetna okazji do świętowania.
Najstarszą uroczystością wydaje się być moment zakończenia budowy więźby dachowej i zawieszenia na niej wiechy. Dziś bardzo często przesuwa się to święto do momentu całkowitego ukończenia dachu, czyli położenia dachówek, dlatego święto to nazywa się analigocznie dachówką.

Moment zakończenia budowy dachu okazuje się świetną okazją do zorganizowania imprezy - dom bardzo często jest już w tak zwanym stanie surowym zamkniętym i zbiega się to z końcem sezonu budowlanego. Warto zaprosić przyjaciół i sąsiadów, by pokazać im nie plac budowy, a powstały już na nim dom. Ponieważ nie mamy jeszcze do dyspozycji wyposażonej kuchni na dachówce królują piknikowo-grillowe potrawy, a ponieważ jest to zazwyczaj koniec lata lub wczesna jesień wybór warzywno-mięsnych potraw jest ogromny. Po dachówce zostaje tylko wykończenie wnętrza domu. Dawny zwyczaj nakazywał, aby pierwszym meblem wniesionym do domu był stół, żeby nigdy nie zabrakło w nim chleba.

A jak skończymy budowę, to orgnizujemy parapetówkę

Po tym jak wykończymy i urządzimy nasz dom czas zaprosić naszych przyjaciół i sąsiadów z okazji parapetówki, czyli świętowaniu zakończenia procesu budowy i rozpoczęcia okresu mieszkania. Jest to jedno z najmłodszych okazji do świętowania obok dachówki. Zwyczaj parapetówki pochodzi z okresu PRLu, kiedy to huczną imprezą rozpoczynało się mieszkanie w przydziałowym lokalu w bloku. Niegdyś na wsi zakończenie budowy domu nazywano obsiedlinami lub zasiedlinami.

***
Można wierzyć lub nie. Kultura ludowa jest jednak pełna zwyczajów, które miały zapewnić szczęście i dobrobyt mieszkańcom danego domostwa. I nawet dzisiaj, nawet wtedy, kiedy decydujemy się na oryginalne projekty domów zbieramy skorupki jajek by umieścić je pod fundamentami czy umieszczamy na szczęście monety pod każdym z narożników.

Lepiej dmuchać na zimne. Na pewno warto świętować ukończenie każdego z etapów budowy, zwłaszcza dachówki i parapetówki, by podziękować ekipom budowlanym czy poznać nowych sąsiadów oraz pokazać przyjaciołom i rodzinie nasz nowy dom.

 

AKTUALNOŚCI budowlano-remontowe

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem